Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Italy

Down Icon

Kto w Chinach nie chce procesorów Nvidii? Zaskakujące reakcje na ruch USA

Kto w Chinach nie chce procesorów Nvidii? Zaskakujące reakcje na ruch USA
  • Władze już kilkakrotnie zachęcały przedsiębiorstwa z branży IT, by zamieniły układy scalone Nvidii na krajowe odpowiedniki.
  • Chińskie firmy preferują jednak amerykańskie rozwiązania i starają się omijać zakazy.
  • Ta rozbieżność wynika najprawdopodobniej z różnic między celami rządu a branży IT, zaś wspólnym mianownikiem jest Huawei.

Firmy po obu stronach Pacyfiku są bardzo kreatywne w obchodzeniu utrudnień piętrzonych przez władze. W ubiegłym roku Nvidia przedstawiła procesor H20 dedykowany na chiński rynek. Celem potentata na rynku półprzewodników wykorzystywanych w rozwiązaniach sztucznej inteligencji (AI) było stworzenie układu scalonego, który byłby atrakcyjny dla klientów z Chin, a jednocześnie mieściłby się w ograniczeniach nałożonych przez Waszyngton. H20 jest więc słabszy niż procesory rodziny Blackwell, sztandarowy obecnie produkt firmy.

Początkowo wydawało się, że osiągnięto oba te cele. Mimo ograniczonej mocy obliczeniowej H20, chińskie firmy ustawiły się w kolejce po zamówienie. Jednak administracja Donalda Trumpa w kwietniu 2025 r. zablokowała eksport H20 do Chin. Prezes Nvidii Jensen Huang wykorzystał swoją nową pozycję prezydenckiego faworyta z Doliny Krzemowej i zdołał przekonać gospodarza Białego Domu do zmiany stanowiska.

Nie wiadomo jakich argumentów użył Huang i jakie są kalkulacje prezydenta Donalda Trumpa. Prawdopodobnie w obliczu rozwoju wyszukanych sposobów przemytu procesorów AI do Chin Waszyngton mógł dojść do wniosku, że taka walka z wiatrakami nie ma sensu i lepiej dopuścić legalny obrót układów scalonych o obniżonych możliwościach, a dodatkowo czerpać z tego korzyści finansowe. Ceną za zmianę ograniczeń będzie prawdopodobnie oddawanie przez Nvidię rządowi 15 proc. zysków ze sprzedaży H20 do Chin.

Hipotezę taką wspiera widoczne przesunięcie środka ciężkości amerykańskiej presji na chińską branżę półprzewodników poprzez z jednej strony zakaz sprzedaży najnowocześniejszych układów, a z drugiej - blokady eksportu narzędzi do produkcji chipów. Taką strategię zainicjowała administracja Bidena w ramach CHIPS Act i towarzyszących polityk, zaś administracja Trumpa ją kontynuuje. półprzewodników.

Pekin kręci nosem na amerykańskie chipy

Radość Huanga nie trwała długo. Już na początku sierpnia agencja Bloomberga informowała, że Chińska Administracja Cyberprzestrzeni - potężna instytucja regulująca przestrzeń cyfrową Państwa Środka - wezwała na spotkanie firmy technologiczne, w tym ByteDance, Alibabę, Tencenta i Baidu, i "zaleciła" im rezygnację z układów Nvidii, przynajmniej w projektach uznanych za ważne z punktu widzenia bezpieczeństwa narodowego. Informacje te potwierdził następnie japoński portal ekonomiczny Nikkei Asia.

Nie był to koniec. W połowie września Chińska Administracja Cyberprzestrzeni miała polecić firmom technologicznym zaprzestanie testów z wykorzystaniem innego procesora Nvidii czyli RTX Pro 6000D oraz wstrzymanie zamówień na niego. To procesor graficzny przerobiony do zastosowań związanych z AI. Informacje podały niezależnie od siebie Bloomberg i Financial Times.

Po stronie chińskiej zaczęły pojawiać się także doniesienia o rzekomych backdoorach, czyli umyślnych lukach w zabezpieczeniach instalowanych w procesorach amerykańskiej firmy. Podobne zarzuty od lat kierowane są pod adresem Huaweia. Nvidia, podobnie jak chiński konglomerat, stanowcze je odrzuca.

Sprawa wydaje się jednak bardziej złożona. Formalnego zakazu nie ma, chociaż w chińskim systemie politycznym "zalecenie" i "zakaz" to często pojęcia bliskoznaczne. Natomiast według Forbesa RTX Pro 6000D, nowość w ofercie Nvidii, nie zdobył uznania chińskich użytkowników. Procesor jest droższy i ma słabsze osiągi niż karty graficzne RTX5090 Nvidii, których eksport do Chin jest zabroniony. Taką wersję wydarzeń podało chińskie ministerstwo spraw zagranicznych. Tu pojawia się pytanie: jeżeli jednak wyniki testów faktycznie były niezachęcające i chińskie firmy same rezygnują z zamówień, to po co jeszcze interwencja władz?

Pojawiają się też głosy, że działania Pekinu są elementem strategii negocjacyjnej. Chiny, ograniczając dostęp Nvidii do swojego rynku, chcą w ten sposób wymusić na Waszyngtonie i Nvidii ustępstwa, konkretnie zaś zgodę na eksport procesorów Blackwell.

Władze mówią: kupujcie chińskie!

Nie należy wykluczać i takiej taktyki. Jednak zniechęcanie firm do kupowania sprzętu Nvidii doskonale wpisuje się w dążenie Pekinu do osiągnięcia samowystarczalności w dziedzinie półprzewodników. Zalecenia Chińskiej Administracji Cyberprzestrzeni zbiegły się również w czasie z deklaracjami władz miejskich w sprawie przechodzenia na układy scalone krajowej produkcji. Stołeczny Pekin chce do 2027 r. przejść wyłącznie na rodzime chipy. Gospodarcza stolica, jaką jest Szanghaj, narzuca wolniejsze tempo. Do roku 2027 ma zostać osiągnięty poziom 70 proc. krajowego zaspokojenia potrzeb metropolii w tym zakresie. I to jedynie w przypadku centrów danych.

Równie ciekawy jest przypadek Guiyangu, stolicy prowincji Kuejczou na południu kraju. Tamtejsze władze chcą do 2027 r. osiągnąć wykorzystanie krajowych półprzewodników na poziomie 90 proc. Dlaczego to takie ważne? Guiyang jest jednym z tych miejsc w Chinach, gdzie powstaje najwięcej nowych centrów danych, wykorzystywanych także przez zagraniczne firmy, takie jak Apple.

Czy te plany są realne? Trudno jednoznacznie powiedzieć. Według danych chińskiej firmy finansowej Shanxi Securities, Nvidia kontrolowała na początku 2024 r. aż 80 proc. tamtejszego rynku procesorów AI. Mimo szumnych zapowiedzi i wyraźnych wskazówek władz, analitycy firmy szacują, że do 2030 r. amerykański potentat utrzyma 50-60 proc. udziału w rynku i pozostanie największym graczem. Resztę udziałów wezmą chińskie podmioty.

Czemu chińskie firmy na razie wolą produkty Nvidii?

Mimo polityki Pekinu i Waszyngtonu, chińskie firmy technologiczne niechętnie rezygnują z zaprojektowanych przez Amerykanów a produkowanych w większości na Tajwanie przez TSMC układów scalonych. Powodów jest kilka. Pierwszym jest stopień zaawansowania chińskich chipów, produkowanych z myślą o AI. Zaprojektowany przez Huawei Ascend 910B ma być porównywalny z H100 Nvidii. Gorzej wypada jednak w porównaniu z nowocześniejszym H20. Chiński procesor ma dysponować 85 proc. mocy obliczeniowej amerykańskiego układu. Parametry zbliżone do H20 ma osiągnąć chiński chip Ascend 920, którego wejście do masowej produkcji zapowiadane jest jeszcze na ten rok.

Sukcesów w pościgu technologicznym za Nvidią nie można więc odmówić firmie Huawei. Jednak Amerykanie nie stoją w miejscu.

shutterstock_2358338455.jpg
shutterstock_2358338455.jpg

Ograniczenia w dostępie do maszyn do produkcji zaawansowanych półprzewodników także przynoszą skutki. Widać to w ogłoszonej 18 września mapie drogowej rozwoju procesorów AI na najbliższe trzy lata. Chris McGuire, były pracownik amerykańskiego Departamentu Stanu, ekspert w dziedzinie nowoczesnych technologii i bezpieczeństwa narodowego wskazał kilka zaskakujących szczegółów tego planu.

Procesory AI, które Huawei planuje wyprodukować w przyszłym roku, mają mniejszą moc obliczeniową i przepustowość pamięci niż najlepsze chipy produkowane obecnie w Chinach. Układ porównywalny z B30A Nvidii ma wejść do produkcji dopiero pod koniec 2028 r.

Z opublikowanych prognoz wynika, że w 2027 r. najlepsze układy scalone dedykowane rozwiązaniom AI Nvidii będą miały nawet 27 razy większą moc obliczeniową niż najlepsze odpowiedniki Huaweia. Chińska firma sygnalizuje również, że podczas gdy Amerykanie będą stosować coraz nowocześniejsze rozwiązania, ona pozostanie w układach scalonych przy grubości wafli krzemowych rzędu 5-7 nm. Są one nowoczesne, ale odstają od liderów branży.

Czy rozwiązaniem są klastry chipów?

W celu zrekompensowania słabszych parametrów własnych chipów, Huawei stawia na klastry. Najbardziej popularnym obecnie jest klaster Nvidii NVL72, łączący 72 procesory GB200. Model CloudMatrix 384 Huaweia miał połączyć aż 384 chipy. Plany na przyszłość są jeszcze bardziej ambitne. Klastry Atlas 950 SuperPoD i Atlas 960 SuperPoD, które mają pojawić się w 2027 r., wedle zapowiedzi połączą odpowiednio 8192 i 15488 procesorów NPU.

Wszystko ma jednak swoją cenę. Większa ilość chipów oznacza większe zużycie energii. Wymaga także większych nakładów pracy ze strony informatyków. Koszty eksploatacji CloudMaster 384 są szacowane na trzy do pięciu razy wyższe niż dla NVL72.

Na tym nie koniec. Słabsze parametry krajowych chipów rzutują na rozwój chińskiej sztucznej inteligencji. Według doniesień "Financial Times", wykorzystanie procesorów rodziny Ascend miało doprowadzić do opóźnienia prac nad kolejną wersją DeepSeek. Mimo pomocy zespołu specjalistów przysłanych przez Huaweia, trenowanie modelu R2 na procesorach Ascend miało być tak frustrujące, że DeepSeek wrócił do Nvidii. Obie firmy nadal współpracują, ale ogniskowa przesunęła się z trenowania kolejnych modeli AI na rozwój chipów obsługujących zastosowania Sztucznej Inteligencji. Mówiąc obrazowo, zamiast poszukiwania złota, obie firmy pracowały nad sitkami do jego płukania. Nie wiadomo kiedy R2 zostanie udostępniony użytkownikom, ci zaś przerzucają się na konkurencyjny Qwen3 Alibaby.

Jeśli doniesienia dziennika są prawdziwe, to poleganie na krajowych układach scalonych stwarza realny problem dla chińskich firm. Nie chodzi tutaj nawet o przewagi zagranicznych konkurentów, znacznie ostrzejsza rywalizacja trwa w samych Chinach. Jest możliwe, że poprzez korzystanie z chińskich chipów chińskie firmy mogą przegrać z rodzimymi konkurentami, pracującymi na rozwiązaniach amerykańskich.

Nie jest to jedyny problem z punktu widzenia chińskich firm technologicznych. Władze najprawdopodobniej wyznaczyły Huawei do roli narodowego czempiona branży półprzewodników. Gigant cały czas jednak poszukuje dla siebie nowej formy po ograniczeniu przez amerykańskie sankcje roli na rynku telekomunikacyjnym. Stąd zaangażowanie firmy w rozwój sztucznej inteligencji, oferowanie usług chmury itp. Tym sposobem Huawei znalazł się jednak na kursie kolizyjnym z Alibabą, Baidu, ByteDance, Tencentem. Korzystanie z półprzewodników narodowego czempiona oznacza dla tych firm finansowanie konkurenta.

Chińskie firmy technologiczne mają coraz częściej rozdzielać działalność. Tam gdzie pojawiają się wymagania związane z bezpieczeństwem narodowym stosowane są procesory Huawei, wszędzie indziej w użyciu pozostaje Nvidia. Można powiedzieć, że chcąc rozwiązać jeden problem, Pekin stworzył sobie kolejny kłopot. Jak zwraca uwagę Kyle Chan z uniwersytetu Princeton, sprawa jest znacznie poważniejsza z punktu widzenia półprzewodnikowych ambicji. Chiny stoją przed trudnym wyborem: czy priorytetem ma być zwiększanie wydajności modeli AI dziś, czy rozwój wydajniejszych układów scalonych dla sztucznej inteligencji w przyszłości.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow