Paradoks sztucznej inteligencji: wszyscy z niej korzystają, ale niewielu faktycznie ją wykorzystuje.

„Technologia osobista jest często prostsza i bardziej intuicyjna niż technologia korporacyjna, dlatego ludzie nadal korzystają z narzędzi zewnętrznych nawet w pracy” – wyjaśnia Buganza. „To jednak ogromne ryzyko: oznacza wprowadzanie poufnych danych do systemów publicznych. Głośnym przypadkiem jest amerykańska firma farmaceutyczna, która przesłała poufne dokumenty do Gemini i znalazła je zaindeksowane w Google”.
Według Daniela Trabucchiego, uniknięcie tego zagrożenia wymaga starannego szkolenia: „Kluczem jest świadomość. Firmy muszą wyjaśniać pracownikom, co można, a czego nie można robić, oferując jednocześnie eksperymentalne, przyjazne dla użytkownika narzędzia. Połączenie autorskich rozwiązań i otwartych narzędzi z gwarancjami może okazać się skuteczne”.
Aby w pełni wykorzystać potencjał tej technologii, musimy odejść od podejścia „współpilota”, w którym sztuczna inteligencja pełni rolę asystenta zwiększającego produktywność, na rzecz podejścia „współmyślenia”, w którym sztuczna inteligencja jest traktowana jako partner w procesie poznawczym.
„Wiele firm planuje wszystko z wyprzedzeniem i podchodzi do problemu odgórnie , z kilkoma projektami pilotażowymi i małymi grupami roboczymi, ale świat sztucznej inteligencji zmienia się z tygodnia na tydzień. Potrzebujemy bardziej zwinnego podejścia, które pozwoli pracownikom eksperymentować: to także technologia społeczna, która zmienia sposób, w jaki ludzie pracują i myślą” – podsumowuje Buganza.
Podczas gdy trwa debata między tymi, którzy głoszą koniec szumu medialnego wokół sztucznej inteligencji, a tymi, którzy nadal ją popierają, obserwatorium Politechniki kontynuuje badania nad potencjałem sztucznej inteligencji, umieszczając ją w szerszych ramach innowacji poprzez myślenie platformowe. „Kiedy wprowadza się głębokie transformacje, rezultaty nie pojawiają się natychmiast” – podkreślają kierownicy projektu.
ilsole24ore