Naukowcy z Nowej Anglii udoskonalają modele, które przewidują, gdzie następnym razem pojawią się płetwale biskajskie

W ostatnich latach działania mające na celu ochronę zagrożonej populacji północnoatlantyckiego wieloryba biskajskiego polegały m.in. na zwalnianiu statków w znanych strefach występowania wielorybów, aby uniknąć zderzenia z nimi, a także na zachęcaniu załóg rybackich do korzystania ze sprzętu bez lin, aby zapobiec zaplątywaniu się w nie.
Jednak zmiany w miejscach, w których gromadzą się wieloryby, utrudniają część tych wysiłków.
Naukowcy z University of Maine i New England Aquarium w Bostonie współpracują obecnie nad udoskonaleniem swoich modeli, które pozwolą przewidywać, gdzie w danym momencie będą znajdować się wieloryby.
„Północnoatlantyckie wieloryby biskajskie wykorzystują dużą część środowiska oceanicznego, dlatego ludziom naprawdę trudno jest stale je obserwować” – powiedziała Camille Ross, adiunkt naukowy w New England Aquarium w Bostonie, w wywiadzie radiowym dla programu Shift w stacji CBC New Brunswick.
„Dlatego modele takie jak ten są naprawdę ważne, ponieważ pozwalają uzupełnić luki w danych, gdy nie mamy bezpośredniego wpływu na sytuację na wodzie”.
Ross jest głównym autorem badania zatytułowanego „Incorporating prey fields into North Atlantic biskale density models”, które zostało opublikowane w najnowszym wydaniu czasopisma naukowego Endangered Species Research.

Opis badań na stronie internetowej amerykańskiej Narodowej Służby Rybołówstwa Morskiego (National Marine Fisheries Service) podaje, że na świecie pozostało zaledwie około 370 zagrożonych wyginięciem wielorybów. Około 70 z nich to samice w wieku rozrodczym – 10 lat i starsze.
Ross powiedział, że wieloryby przemieszczają się do innych obszarów, aby przystosować się do zmian w oceanie, więc modele muszą być w stanie przewidzieć również, gdzie znajdą się nowe siedliska żerowania.
„Wtedy będziemy mogli wysłać ekipy na poszukiwania wielorybów i potencjalnie ustalić, dokąd mogą się one udać, a także wdrożyć środki ochrony, zanim dojdzie do kolejnych zgonów” – dodała.
Śledzenie zooplanktonuModelowanie koncentruje się na rodzajach drobnego zooplanktonu, którym żywią się wieloryby, głównie widłonogach kalanoidowych. Ross i inni naukowcy przeanalizowali wcześniejsze badania, sprawdzając szacunki naukowców dotyczące minimalnej ilości pożywienia, jaką wieloryby muszą spożywać dziennie, aby przewidzieć, dokąd będą się przemieszczać, biorąc pod uwagę wystarczającą ilość źródeł pożywienia.
W efekcie otrzymujemy dość szczegółowy obraz tego, gdzie mogą znajdować się ofiary w północno-zachodnim Atlantyku. — Camille Ross
Ross powiedział, że programy pobierania próbek zooplanktonu trwają od dziesięcioleci, co jest pomocne w ich badaniach. Zespół badawczy wykorzystuje następnie algorytmy statystyczne dla obszarów nieobjętych istniejącymi badaniami zooplanktonu, aby uzupełnić luki.
„W ten sposób uzyskaliśmy dość szczegółowy obraz tego, gdzie mogą znajdować się ofiary w północno-zachodnim Atlantyku” – powiedział Ross.
Dodała, że jest jeszcze wiele do zrobienia i że w miarę pojawiania się nowych badań, będą one uwzględniane w celu dalszej aktualizacji modeli.
„Jeśli dysponujemy jakąś reprezentacją pożywienia, którego szukają, będziemy mieli większą szansę na dokładne przewidzenie, gdzie mogą się pojawić” – powiedziała.
Ross zauważył, że modele są tak dobre, jak dane, na których się opierają.
„Dlatego musimy nadal wysyłać zespoły w teren, aby obserwowały te zwierzęta i zbierały dane, które następnie mogą posłużyć do tworzenia modeli, zwłaszcza w obliczu zmian klimatu, kiedy wiemy, że zwierzęta te mogą nie utrzymywać tych samych wzorców, co dotychczas”.

Matt Abbott, Fundy Baykeeper i dyrektor programu morskiego w Conservation Council of New Brunswick, powiedział, że badania te mają duże znaczenie.
„Badanie tego typu może dostarczyć decydentom lepszych informacji, które pozwolą na współpracę z branżą żeglugową, rybołówstwem i innymi podmiotami w celu ograniczenia naszego oddziaływania na środowisko, a w konsekwencji – zmniejszenia, a w pewnym sensie, jeśli chodzi o zaplątywanie się w sieci i kolizje ze statkami, mamy nadzieję, że nawet całkowitego wyeliminowania – niektórych oddziaływań na wieloryby biskajskie” – powiedział Abbott.
„Populacja jest tak mała, że liczą się pojedyncze osobniki, zwłaszcza samice zdolne do rozrodu”.
Dodał, że w ciągu ostatnich 15 lat coraz rzadziej można było zobaczyć wieloryby biskajskie w Zatoce Fundy.
„Do niedawna, mniej więcej do ostatniej dekady, zdarzały się skupiska w Zatoce Fundy, gdzie ekologia zatoki, dzika przyroda w zatoce, nie zaspokajała ich potrzeb” – powiedział. „Więc musieli szukać gdzie indziej”.
cbc.ca