Naukowcy ostrzegają, że świat wkracza w erę huraganów kategorii 6

Naukowcy ostrzegają, że świat wkracza w erę huraganów kategorii 6
▲ Przejście huraganu Melissa przez El Cobre w prowincji Santiago de Cuba. Zdjęcie AFP
Niezależny
Gazeta La Jornada, czwartek, 6 listopada 2025, s. 2025. 6
Po zniszczeniu Jamajki i Kuby huragan Melissa zbliża się do Atlantyku, a niektórzy naukowcy ostrzegają, że wkraczamy już w erę huraganów kategorii 6.
Napędzane zmianami klimatycznymi spowodowanymi działalnością człowieka, burze te są intensywniejsze, nasilają się w niespotykanym dotąd tempie i przemieszczają się z dużą prędkością. Eksperci zauważają, że wywołują one wiatry zdolne do zrywania dachów i fale sztormowe, które zalewają nadbrzeżne miejscowości kilkoma metrami wody. Ustąpienie fali może trwać kilka dni, nawet po ustąpieniu burzy.
Huragany przekraczają już górną granicę skali Saffira-Simpsona, która mierzy intensywność wiatru i szkody, jakie może on wyrządzić. Skala ta, sięgająca kategorii 5, klasyfikuje wiatry o stałej prędkości około 252 kilometrów na godzinę jako „katastrofalne”. Jednak od 2013 roku co najmniej pięć cyklonów tropikalnych zakwalifikowałoby się do kategorii 6, gdyby taka klasyfikacja istniała.
Coraz więcej ekspertów uważa, że obecna skala jest niewystarczająca w obliczu rzeczywistości klimatycznej, a ostatni wpis Melissy zdaje się potwierdzać te podejrzenia.
Według klimatologa Michaela Manna, profesora Wydziału Nauk o Ziemi i Środowisku Uniwersytetu Pensylwanii, w wywiadzie dla The Independent , huragan kategorii 5 – najbardziej niszczycielski w historii Jamajki – był bliski osiągnięcia kategorii 6.
Zaproponowano, aby do nowej kategorii włączyć huragany z wiatrem wiejącym z prędkością ponad 300 kilometrów na godzinę, który może spowodować szkody znacznie większe, niż te, które są w stanie wytrzymać konstrukcje wznoszone zgodnie z obecnymi normami kategorii 5.
„Nie wykluczałbym, że w analizie posezonowej szacunki siły wiatru zostaną skorygowane i potencjalnie przekroczą progi kategorii 6” – powiedział w wiadomości e-mail, zgadzając się, że takie gwałtowne burze stają się nową normą i że sposób ich klasyfikacji musi zostać przemyślany na nowo.
„Dopóki będziemy nadal stosować wskaźniki oparte na prędkości wiatru, sztuczne ograniczanie skali w kategorii 5 nie będzie miało już sensu – ani matematycznego, ani ekonomicznego, ani społecznego” – dodał.
Jak wyjaśniła Katharine Hayhoe, główna naukowiec w The Nature Conservancy, w rozmowie z The Independent, włączenie kategorii 6 do skali Saffira-Simpsona, obowiązującej od 2010 r., umożliwiłoby uwzględnienie rosnącego wpływu zmian klimatycznych na huragany, w tym zwiększonego ryzyka szkód wyrządzonych przez silniejsze burze.
Hayhoe uważa, że konieczne może być całkowite przeprojektowanie skali w celu uwzględnienia czynnika opadów, który jest przyczyną największych skutków gospodarczych huraganów.
Jednak nie wszyscy naukowcy zgadzają się, że konieczne jest zwiększenie skali badań, a niektórzy nie mają nawet w tej kwestii zdecydowanego stanowiska.
„Nie sądzę, żebyśmy potrzebowali huraganu kategorii 6. To, że jakiś obszar staje się niezamieszkany na tygodnie lub miesiące, to najgorsza rzecz, jaką może spowodować huragan” – powiedział meteorolog Phil Klotzbach z Colorado State University.
„Skala Saffira-Simpsona istnieje od dziesięcioleci” – powiedział Zachary Handlos, dyrektor programu nauk o atmosferze i oceanach na Georgia Tech, w rozmowie z WCNC. „Jeśli ją zmienimy, trudno będzie porównywać nowe burze ze starymi, chyba że ponownie przeanalizujemy wszystkie dane z przeszłości. Zmienilibyśmy standard dla tego, co uważamy za „poważny” huragan”.
Meteorolog Jeff Berardelli napisał w X: „Nie mam zdecydowanego stanowiska ani za, ani przeciw. Ale jeśli nadal będziemy obserwować burze z innej ligi, potrzebujemy sposobu, żeby je rozróżnić, że tak powiem”.
Jak to osiągnąć, wciąż nie jest jasne. Pewne jest jednak, że zmiany klimatyczne powodują, że burze, które nasilają się z wściekłością, takie jak Melissa , występują częściej, co stanowi coraz większe zagrożenie dla ludzkości.
Melissa była jedną z najszybciej rozwijających się burz w historii i była jedną z najpotężniejszych burz północnoatlantyckich pod względem prędkości wiatru i ciśnienia atmosferycznego.
Niedawne badanie przeprowadzone przez Imperial College London wykazało, że antropogeniczna zmiana klimatu zwiększyła czterokrotnie prawdopodobieństwo wystąpienia tej choroby u Melissy , a także zwiększyła prędkość wiatru o około 18 kilometrów na godzinę.
Rosnąca temperatura oceanów to jeden z czynników nasilających wiatry huraganowe, wyjaśnia Daniel Gilford, meteorolog i naukowiec zajmujący się atmosferą w Climate Central.
„Jesteśmy na etapie, w którym te burze osiągnęły już najwyższą intensywność w naszej skali, według parametrów skali Saffira-Simpsona” – wyjaśnił Gilford.
A jeśli emisja gazów cieplarnianych, których źródłem jest w dużej mierze przemysł paliw kopalnych, nie zostanie ograniczona, zagrożenia te będą się pogłębiać.
„Dostaliśmy szansę życia w świecie, jaki mamy teraz. Utknęliśmy w ociepleniu, którego już doświadczyliśmy: około 1,3 stopnia Celsjusza powyżej poziomu sprzed epoki przemysłowej. Z taką temperaturą będziemy musieli żyć do końca życia” – powiedział Gilford. „Ale wciąż możemy zapobiec pogorszeniu się problemu. Jeśli podejmiemy działania teraz, aby ograniczyć emisje, możemy ograniczyć to, co nadchodzi”.
Narzędzie oparte na sztucznej inteligencji, które pozwala przewidywać erupcje wulkanów nawet z 12-godzinnym wyprzedzeniem
Europa Press
Gazeta La Jornada, czwartek, 6 listopada 2025, s. 2025. 6
Granada. Międzynarodowy projekt badawczy prowadzony przez Uniwersytet w Granadzie (UGR) opracował procedurę opartą na sztucznej inteligencji (AI) i teorii sygnałów, która pozwala przewidywać erupcje wulkaniczne z co najmniej 12-godzinnym wyprzedzeniem i potwierdzać ich zakończenie w ciągu zaledwie trzech godzin. To „kluczowy postęp w zarządzaniu ryzykiem i ochronie ludności”.
Tę metodologię z powodzeniem przetestowano już podczas erupcji wulkanu Tajogaite na wyspie La Palma (Santa Cruz de Tenerife) w 2021 r. oraz wulkanu Volcán de Fuego de Colima (Meksyk). Pozwala ona na analizę parametrów sejsmicznych w czasie rzeczywistym w celu „przewidywania zdarzeń erupcyjnych i charakteryzowania ich zachowania”.
Badanie, którego wyniki opublikowano w czasopiśmie naukowym Journal of Volcanology and Geothermal Research , a w którym uczestniczą również naukowcy z uniwersytetów w Colima (Meksyk) i Canterbury (Nowa Zelandia) oraz z Instytutu Wulkanologicznego Wysp Kanaryjskich na Teneryfie, kładzie podwaliny pod nową generację narzędzi do prognozowania aktywności wulkanicznej.
Jest to zatem narzędzie wczesnego ostrzegania oparte na podejściu, które z kolei wychodzi od łącznej analizy trzech określonych parametrów sejsmicznych: entropii Shannona, indeksu częstotliwości i tzw. kurtozy, która informuje o rozkładzie prawdopodobieństwa.
Entropia mierzy stopień nieuporządkowania sygnałów sejsmicznych, a jej spadek wskazuje, że trzęsienia ziemi stają się bardziej zorganizowane – wzorzec, który często występuje tuż przed erupcją. Z kolei indeks częstotliwości identyfikuje zmiany w dominujących częstotliwościach związanych z różnymi rodzajami aktywności magmowej, podczas gdy kurtoza skutecznie wykrywa impulsywne zdarzenia sejsmiczne, wyjaśnił Uniwersytet w Granadzie.
jornada



