Tajemnicza seria przestępstw wymierzona w skrytki ze sprzętem Gwardii Narodowej

Seria dotychczas nieujawnionych włamań do arsenałów Gwardii Narodowej Tennessee jesienią ubiegłego roku to najnowsze z rosnącej serii naruszeń bezpieczeństwa w obiektach wojskowych w Stanach Zjednoczonych, wzbudzające nowe obawy dotyczące podatności amerykańskich arsenałów na kradzieże i włamania.
Poufna notatka z Centrum Fuzji Tennessee, z którą zapoznał się WIRED, opisuje cztery włamania do arsenałów Gwardii Narodowej Tennessee w ciągu siedmiu tygodni. W jednym z incydentów złodzieje ukradli między innymi gogle noktowizyjne, laserowe lokalizatory celów i celowniki termowizyjne. W innych przypadkach intruzi sforsowali ogrodzenia, uruchomili alarmy i uzyskali dostęp do magazynów, które po ataku okazały się otwarte.
Przynajmniej niektóre włamania zdają się wskazywać na potencjalną pomoc ze strony osób z wewnątrz. Na przykład w Covington w stanie Tennessee dowody sugerują, że intruzi mogli z wyprzedzeniem znać lokalizację bezpiecznej skrzynki z kluczami. W innych obiektach próbowano ominąć alarmy i punkty wejścia.
Notatka, przeznaczona wyłącznie do użytku organów ścigania, nie wskazuje na to, że doszło do kradzieży jakiejkolwiek broni. Cytowany jest jednak rządowy koordynator ds. walki z terroryzmem, który powiedział: „Wydarzenia te są niepokojące nie tylko dlatego, że skradzione przedmioty mają poufny charakter, ale także dlatego, że istnieją przesłanki wskazujące na to, iż do skutecznego włamania i kradzieży potrzebna jest pewna wiedza poufna”.
Dokument, który po raz pierwszy otrzymała niezależna organizacja kontrolna Property of the People , udostępniono wyłącznie WIRED.
Włamania są nadal przedmiotem aktywnego śledztwa i zwróciły uwagę Biura Prokuratora Generalnego Pentagonu – głównego organu ścigania armii USA. Wysoko postawione źródło w policji poinformowało we wtorek WIRED, że śledztwo prowadzi Federalne Biuro Śledcze (FBI). FBI odmówiło potwierdzenia tej informacji.
„Polityka FBI zabrania potwierdzania lub zaprzeczania dochodzeniu, chyba że w rzadkich okolicznościach, gdy rozgłos mógłby pomóc w śledztwie, na przykład w poszukiwaniu zaginionego dziecka lub w próbie zidentyfikowania złodzieja bankowego” – mówi Elizabeth Clement-Webb, specjalistka ds. kontaktów z opinią publiczną FBI. „Sprawa, o którą pytasz, nie spełnia tego wyjątku, więc nie byłoby właściwe jej komentowanie”.
Pentagon skierował pytania do Gwardii Narodowej. Gwardia nie odpowiedziała na prośbę o komentarz.
Początkowo uznawane za incydenty odosobnione, w notatce cytowane są wieloletnie raporty FBI i Departamentu Obrony dotyczące tego, co agenci nazywają „krajowymi ekstremistami stosującymi przemoc” (DVE), omawiające plany napadów na arsenały w celu zdobycia broni i sprzętu, co skłoniło analityków do podejrzeń o zorganizowaną działalność. Krajowy wywiad konsekwentnie wskazywał członków brutalnych milicji i ekstremistów o podłożu rasowym, którzy polowali na arsenały, jako łatwe cele.
„Chociaż DVE wcześniej kradły sprzęt wojskowy niższej rangi, FBI nie zidentyfikowało żadnych przypadków, w których DVE skutecznie wtargnęło do zbrojowni w celu kradzieży ciężkiego sprzętu wojskowego” – czytamy w notatce. „Aby uniknąć takiego nalotu, FBI i Departament Obrony zacieśniają współpracę z lokalnymi zbrojowniami i obiektami wojskowymi, aby wypełnić luki w raportach dotyczących bieżących spisków mających na celu wykorzystanie luk w zabezpieczeniach zbrojowni oraz zwiększyć możliwości wykrywania i zapobiegania kradzieżom sprzętu wojskowego dokonywanym przez DVE”.
W latach 2020–2024, jak wynika z notatki, co najmniej czterech funkcjonariuszy FBI rozmawiało o nalotach na obiekty wojskowe w poszukiwaniu ciężkiej broni, w tym broni palnej kalibru .50 i karabinów maszynowych. Trzech miało udokumentowaną przeszłość wojskową. Jeden – były członek Gwardii Narodowej – wskazał konkretne zbrojownie, w których służył, opisując jednocześnie, jak najlepiej wykorzystać ich zabezpieczenia. Nie jest jasne, czy postawiono im jakiekolwiek zarzuty.
Ekstremistyczne pogłoski cytowane w dokumencie odzwierciedlają te ambicje. Na początku 2024 roku użytkownik Telegrama powiązany z milicją zaproponował ocenę podatności arsenału z pomocą życzliwych strażaków i zwrócił się do rekrutów wojskowych lub organów ścigania o informacje poufne. W innym przypadku dowódca czołgu w czynnej służbie twierdził, że może nakłonić rusznikarza do przekazania broni, a były pracownik kontraktowy Sił Powietrznych opowiadał o nalocie na obiekt Gwardii Narodowej w celu przejęcia moździerzy i zabezpieczenia terenu.
Wszystkie te incydenty wskazują na utrzymujące się i zróżnicowane ideologicznie zainteresowanie wykorzystaniem słabości arsenałów. Tymczasem włamania w Tennessee poprzedziły kilka innych incydentów z udziałem arsenałów w całym kraju, podkreślając szerszy trend w zakresie zagrożeń bezpieczeństwa.
„Dokument ten, zwłaszcza w kontekście ostatnich wydarzeń, jasno pokazuje, że brutalni neonaziści i skrajnie prawicowe grupy milicji nadal stanowią poważne i ciągłe zagrożenie, a władze stanowe nie wywiązują się ze swojego obowiązku zabezpieczenia niebezpiecznego sprzętu wojskowego” – mówi Ryan Shapiro, dyrektor wykonawczy Property of the People.
Tylko w tym roku złodzieje ukradli trzy Humvee i inny sprzęt wojskowy z bazy Rezerwy Armii w Tustin w Kalifornii; włamali się do kontenerów magazynowych w bazie Gwardii Narodowej Kolorado; a także rzekomo usiłowali ukraść kamizelki kuloodporne i sprzęt łączności z bazy Rangersów Armii USA w Waszyngtonie. W tym ostatnim przypadku, organy ścigania twierdzą, że podejrzani wykorzystali swój status weteranów, aby dostać się na teren bazy, co uwypukla wciąż istniejące obawy dotyczące dostępu osób z wewnątrz.
Podobnie, włamanie do bazy Rezerwy Armii Massachusetts w 2015 roku – podczas którego skradziono liczne karabiny i pistolety – zostało dokonane przez byłego żołnierza, skazanego później na 11 lat więzienia. Jego znajomość systemów bezpieczeństwa i układu obiektu miała umożliwić dokonanie napadu.
Przez dziesięciolecia amerykańskie zapasy wojskowe były głównym celem kradzieży o wysokiej stawce. W latach 70. handlarze bronią napadali na obiekty w Kalifornii, uciekając z magazynami potężnej broni . Podczas napadu na zbrojownię w Massachusetts w 1976 roku znaleziono wyrzutnię rakiet odpalaną z ramienia . W 1995 roku były żołnierz przejął kontrolę nad czołgiem w San Diego, prowadząc policję w niszczycielskim pościgu obejmującym całe miasto.
Pomimo wielokrotnych zmian w polityce i lat wzmożonej kontroli , tysiące arsenałów w kraju pozostają narażone zarówno na ataki z zewnątrz, jak i na osoby z dostępem wewnętrznym. Nowoczesne rozwiązania w zakresie bezpieczeństwa w niewielkim stopniu zniechęciły do ich naruszania. W samym stanie Tennessee, jak wynika z notatki centrum fuzji, urzędnicy stanowi otrzymali co najmniej 25 zgłoszeń o podejrzanej aktywności w ciągu ostatniej dekady, szczegółowo opisujących próby inwigilacji i kradzieży.
Luke Baumgartner, były oficer armii i badacz ekstremizmu na Uniwersytecie George'a Washingtona, twierdzi, że włamania do arsenału w Tennessee rzeczywiście noszą znamiona pracy wewnętrznej — zakładając, że podejrzenia co do tego, że intruzi znają lokalizację kluczy do sejfów, okażą się słuszne.
„To nie jest rzadkie zjawisko” – mówi, wskazując na niedawne kradzieże w waszyngtońskiej bazie wojskowej Lewis-McChord. W czerwcu FBI aresztowało dwóch byłych żołnierzy za ich domniemany udział w kradzieżach i ataku młotkiem na żołnierza na terenie bazy. FBI odzyskało zapas broni znaleziony w domu podejrzanych, wśród różnorodnych nazistowskich symboli i literatury promującej białą supremację.
Powiązania ekstremistów z wojskiem mogą działać w obie strony, wyjaśnia Baumgartner: Niektóre grupy aktywnie rekrutują weteranów, kontraktowców, a nawet żołnierzy służby czynnej, aby wykorzystać ich umiejętności i dostęp. Inne dołączają do wojska wyłącznie po to, aby zdobyć szkolenie taktyczne, doświadczenie w posługiwaniu się bronią i wiedzę poufną, którą później mogą przekazać dalej.
Tymczasem broń to nie jedyny problem. „Jest tam wrażliwy sprzęt” – mówi. „Są tam zabezpieczone radia. Jest sprzęt zawierający tajne informacje. Aby uzyskać do nich dostęp, trzeba mieć odpowiednie uprawnienia”.
Baumgartner twierdzi, że takie napady mogą mieć również symboliczny ciężar dla ekstremistów antyrządowych, przedstawiając rząd federalny jako słabszy, niż się wydaje. „Dla przypadkowego obserwatora oznacza to, że nawet instytucje, które uważamy za chronione przed tego rodzaju działaniami, w rzeczywistości nie są na nie odporne”.
wired