Wojna mocarstw coraz bliżej. 5 niepokojących znaków

- Emerytowany admirał ostrzega, że Stany Zjednoczone i Chiny mogą być bliżej otwartego konfliktu niż kiedykolwiek wcześniej.
- Wskazuje pięć niepokojących sygnałów: cyberataki na amerykańską infrastrukturę, presję wojskową na Tajwan, wzmożoną aktywność na Morzu Południowochińskim, dynamiczną rozbudowę chińskiej floty oraz narastającą wojnę gospodarczą.
- Jego zdaniem, historia pokazuje, że eskalacja napięć gospodarczych może być zapowiedzią realnej konfrontacji militarnej.
Bloomberg opublikował artykuł autorstwa Jamesa Stavridisa, emerytowanego admirała amerykańskiej marynarki i byłego dowódcy sił NATO w Europie. Stavridis zauważa, że coraz częściej pojawia się pytanie o możliwość otwartego konfliktu zbrojnego. Jego zdaniem sytuacja na Pacyfiku staje się coraz bardziej napięta.
Coraz więcej sygnałów budzi mój niepokój. Większość kariery w marynarce wojennej spędziłem na Pacyfiku i nigdy wcześniej nie miałem poczucia, że jesteśmy tak blisko realnego starcia z Chinami - zauważył.
Według Stavridisa, w regionie Pacyfiku można dostrzec pięć wyraźnych sygnałów ostrzegawczych. Każdy z nich świadczy o rosnącym ryzyku konfrontacji między Chinami a Stanami Zjednoczonymi. Wśród nich wymienił:
Chiny nasilają cyberataki na kluczową infrastrukturę USA, wykorzystując swoje zaawansowane technologie ofensywne.
- Presja lotnicza na Tajwan
W ubiegłym roku odnotowano ponad 3000 naruszeń tajwańskiej strefy identyfikacji obrony powietrznej - niemal dwukrotnie więcej niż w 2023 r.
- Operacje na Morzu Południowochińskim
Intensywna obecność chińskiej marynarki wojennej i straży przybrzeżnej na Morzu Południowochińskim stanowi jeden z najsilniejszych znaków zbliżającego się konfliktu.
Chiny budują od 20 do 30 okrętów wojennych rocznie. Ich obecna flota – pod względem liczby jednostek bojowych – przewyższa już flotę USA: ponad 360 statków wobec około 300 amerykańskich. Celem Chin jest przekroczenie liczby 400 okrętów.
James Stavridis ocenił, że najniebezpieczniejszym sygnałem jest skala ceł nakładanych przez obie strony.
"Warto przypomnieć, że II wojna światowa na Pacyfiku zaczęła się od sankcji handlowych, które odcięły Japonię od podstawowych surowców - ropy, stali i kauczuku. Wielu historyków uważa, że atak na Pearl Harbor w grudniu 1941 r. był efektem dekady sporów gospodarczych i prowokacyjnych działań" - napisał.
wnp.pl