Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

America

Down Icon

Polski przemysł obronny czeka przełom? Nowy prezydent jasno określił swoje priorytety

Polski przemysł obronny czeka przełom? Nowy prezydent jasno określił swoje priorytety
  • - Polskie firmy powinny skorzystać na modernizacji armii. Wiedzieliśmy jednak, że nasz przemysł zbrojeniowy nie dostarczy wszystkiego, czego potrzebujemy - mówi Marcin Ociepa.
  • - Offset na F-35, był bardzo drogi i żadne polskie zakłady nie były w stanie zaabsorbować technologii z tego offsetu w takiej skali, która by czyniła go opłacalnym - dodaje.
  • - Trzeba wspierać wszystkie działania, które będą podnosiły potencjał obronny Polski. Przedsiębiorstwa takie jak Huta Częstochowa trzeba ratować, restrukturyzować, a nie sprzedawać - podsumowuje nasz rozmówca.
Marcin Ociepa, poseł PiS, były wiceminister rozwoju i obrony narodowej. Fot. PTWP
Marcin Ociepa, poseł PiS, były wiceminister rozwoju i obrony narodowej. Fot. PTWP

Czego możemy się spodziewać po nowym prezydencie w kwestii obronności kraju i kondycji przemysłu obronnego?

- Prezydent Karol Nawrocki zapowiadał nawiązanie do dorobku rządu Zjednoczonej Prawicy, ale z jeszcze większą werwą i determinacją.

Podczas naszych rządów musieliśmy nadrabiać zaległości w modernizacji spowodowane przez zaniechania poprzedników. Potem wybuchła wojna za naszą wschodnią granicą i tu znowu pojawiła się konieczność szybkich zakupów.

Bardzo nam zależało na tym, żeby polskie firmy z tego skorzystały. Wiedzieliśmy jednak, że polski przemysł zbrojeniowy nie jest w stanie dostarczyć wszystkiego tego, czego potrzebujemy. Zaczęliśmy więc z jednej strony kupować to, co mogliśmy w Polsce, a z drugiej strony potrzebny sprzęt sprowadzać zza granicy.

Trzeba rozwinąć w polskich firmach takie zdolności, by być samowystarczalnym

Tu mamy przykład armatohaubic Krab. Polski przemysł był w stanie zapewnić ich znacznie mniej, niż potrzebowaliśmy. Zadeklarowaliśmy, że kupimy każdego wyprodukowanego przez polski przemysł Kraba, ale musimy szukać także innych dostawców takiego uzbrojenia.

To była polityka krótkoterminowa. W perspektywie średniookresowej celem było rozwinięcie w polskich firmach takich zdolności, które pozwolą nam uzyskać samowystarczalność.

Trzeba dążyć do samowystarczalności w jak największej liczbie obszarów, np. w produkcji dronów.

W jaki sposób można do tej samowystarczalności dążyć?

- Jednym ze sposobów, po który sięgnęliśmy, jest takie prowadzenie kontraktów zagranicznych, aby wiązać je z polskim przemysłem. Pod tym względem najbardziej znane w Polsce słowo to oczywiście offset, ale ono jest trochę przereklamowane.

W tym wypadku trzeba wybierać rozwiązania, które są najlepsze dla Polski, a nie tylko te, które najlepiej wyglądają w mediach.

Przykładem może być offset na F-35, który był po prostu bardzo drogi i żadne polskie zakłady nie były w stanie zaabsorbować technologii z tego offsetu w takiej skali, która by czyniła go opłacalnym. Po co więc płacić za F-35 wiele miliardów więcej z powodu offsetu, którego nie jesteśmy w stanie zaabsorbować?

Co więc, pana zdaniem, należy robić?

- Nasze podejście najlepiej oddaje sprawa zakupu w Korei Południowej czołgów K2. Rozmowy prowadziliśmy w ten sposób, żeby kupować czołgi koreańskie, ale móc także produkować wersję K2 PL w Polsce i sprzedawać ją innym krajom.

Ważne było także stworzenie potencjału do serwisowania w Polsce tych czołgów z innych państw regionu, jeżeli także ten sprzęt kupią.

Prezydent będzie stawiał na innowacyjność, badania i rozwój

Mamy także zapewnienia prezydenta Nawrockiego, że będzie chciał bardzo mocno postawić na badania i rozwój, innowacyjność i technologie przełomowe.

Podczas pracy w Ministerstwie Obrony Narodowej utworzyłem departament innowacji, a także powstały pierwsze struktury odpowiedzialne za technologie kosmiczne. Dzięki temu mogliśmy m.in. sfinalizować kontrakt na pierwszego narodowego satelitę obserwacyjnego.

Premier Tusk mówił, że nastawia się na „trudną współpracę”. Czy prezydent może wspierać rząd w takich posunięciach, jakich dokonano w przypadku Huty Częstochowa, którą MON zdecydowało się przejąć, by zapewnić sobie pewność dostaw blach w jakości odpowiadającej potrzebom przemysłu obronnego?

- Trzeba wspierać wszystkie działania, które będą podnosiły potencjał obronny Polski. Tego typu przedsiębiorstwa trzeba ratować, restrukturyzować, a nie sprzedawać.

W wypadku Huty Częstochowa dużym problemem w zapewnieniu jej długoterminowej rentowności jest jednak otoczenie regulacyjne przemysłu stalowego – ceny energii elektrycznej wyższe niż w wielu innych państwach UE, wysokie koszty wynikające z regulacji klimatycznych, takich jak ETS.

Trzeba zreformować unijne regulacje w kwestii energii i klimatu

W tym wypadku potrzeba woli rządu do renegocjacji części unijnych obostrzeń. Trzeba zreformować unijne regulacje w kwestii energii i kosztów ochrony klimatu, bo obecne zabijają nasz przemysł. Nie tylko polski, ale unijny w ogóle.

Unia Europejska ma problem z wycofywaniem się z własnych pomysłów. Liczyliśmy na korektę po pandemii koronawirusa, ale nie nastąpiła. Czy obecnie widzi pan wolę unijnych urzędników do dokonania zmian?

- Nie wierzę pod tym względem w Unię Europejską rozumianą pod postacią Komisji Europejskiej, ale wierzę w Unię jako zbiór państw, narodów, które w ostatnich miesiącach dają politykom coraz mocniejsze sygnały, że oczekują zmian.

Dowodem na to jest rosnąca pozycja partii prawicowych i centroprawicowych w coraz większej grupie państw europejskich. Poparcie ich programów powinno być czytelnym znakiem dla unijnych urzędników.

wnp.pl

wnp.pl

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow